Święty Izraela. I dam wam serce nowe, i ducha nowego dam do waszego wnętrza, i usunę z waszego ciała serce kamienne, a dam wam serce mięsiste. (Ezechiela 36:26) Imiona w starożytności miały dużo większe znaczenie niż obecnie. Określały jednocześnie naturę i charakter osoby nazywanej w dany sposób. Dlatego Jezus mógł powiedzieć do Boga: „objawiłem imię Twoje ludziom” (J.17;6). Jak brzmi poprawnie czteroliterowe imię własne Boga: Jahwe czy Jehowa? Trudno jest jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nawet bibliści specjalizujący się w starożytnym języku hebrajskim nie są zgodni w swoich opiniach. Trzeci zaś licząc od końca dla starożytnego Izraela; (po nim sędziami byli Heli i Samuel). W przeciwieństwie do wielu postaci opisanych w Starym Testamencie nie jest wymieniony w Koranie. Jako jedyny sędzia w Księdze Sędziów wybrany przez Boga przed narodzeniem do roli, którą miał spełnić i to bez wcześniejszych próśb ludu o Gniew Boga w Starym Testamencie w świetle filozofii judaizmu Abrahama Joshuy Heschela, w: A. Gorzkowski, Cóż stanie się, Panie, jeśli spytam?, Kraków 2012, s. 111–163). Bóg proroków to Bóg, którego gniew wywołuje wszelka niesprawiedliwość i zło człowieka. To zło człowieka jednocześnie Boga zasmuca. Określenie "imię boga Izraela" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 1 hasło z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to biblijne imię Boga, wymieniane przez Izraelitów; imię Boga w Biblii; biblijne imię Boga; biblijne imię Boga; imię Boga w Starym Testamencie; imię Boga występujące w Biblii; imię pod jakim objawił się Bóg Mojżeszowi; Bóg w judaizmie. PRAWO ODWETU W STARYM TESTAMENCIE. 1. NIE BĘDZIESZ ZABIJAŁ (Wj 20,13 ). 1.1. V przykazanie gwarantem poszanowania życia ludzkiego. Piąte przykazanie jest podstawowym elementem Przymierza Synajskiego. Ukazuje troskę Boga o człowieka, któremu zostaje przedstawiona droga życia. aMPXu. Voodookacper Po pierwsze strona, którą podałeś zawiera treści z apokryfów, które nie należą do kanonu ksiąg Biblijnych. Po drugie losowo wybrałem jeden z podanych fragmentów, gdzie Bóg "zabija" 100 000 ludzi w celu analizy, cytuję:20:28 And there came a man of God, and spake unto the king of Israel, and said, Thus saith the LORD, Because the Syrians have said, The LORD is God of the hills, but he is not God of the valleys, therefore will I deliver all this great multitude into thine hand, and ye shall know that I am the And they pitched one over against the other seven days. And so it was, that in the seventh day the battle was joined: and the children of Israel slew of the Syrians an hundred thousand footmen in one cytaty do których odnosi się Twoja strona i komentuje: God killed 100,000 Syrians for calling him a god of the hillsJako, że treść w zasadzie zgadza się z Biblią Tysiąclecia, ja posłuże się naszym przekładem. Polecam przeczytać początek tego samego rozdziału księgi:1 Ben-Hadad, król Aramu, zebrał całe swoje wojsko - a było wraz z nim trzydziestu dwóch królów, jako też konie i rydwany - a następnie nadciągnął, obległ Samarię i natarł na nią. 2 Niebawem wysłał posłów do króla Izraela, Achaba, do miasta, 3 aby mu oświadczyli: «Tak rzekł Ben-Hadad: Twoje srebro i twoje złoto jest moje oraz twoje żony i twoi synowie są moi». 4 Na to odpowiedział król Izraela tymi słowami: «Według twego słowa, panie mój, królu, twój jestem ja i wszystko, co moje». 5 Potem posłowie ci wrócili i powiedzieli: «Tak kazał powiedzieć Ben-Hadad: Wobec tego, że posłałem do ciebie, aby powiedziano: Twoje srebro i twoje złoto oraz twoje żony i twoich synów mnie wydasz, 6 to nieodwołalnie jutro poślę do ciebie moje sługi, aby przeszukali twój dom i domy twoich sług, a wszystko, co im1 się spodoba, mają przejmować w swoje ręce i muszą zabierać».Dowiadujemy się, że król syryjski Ben-Hadad grozi izraelitom i szykuje się do podoboju. Oznacza to, że Bóg nie zabija 100 000 syryjczyków z jakiegoś zamiłowania do przelewu krwii, tylko pomaga izraelitom, narodowi wybranemu, obronić się przed ich inwazją, którą sami syryjczycy zaczęli. Analogicznym przykładem mogą być Polacy uważający obronę twierdzy na Jasnej Górze, czy Cud nad Wisłą za interwencję Boską. Kolejna sprawa to interpretacja symboliczna, gdzie wybranymi są ludzie podążający za Bogiem i obietnica ochrony nawet przed tak wielkim złem. Spróbuj sobie teraz uświadomić, że w tamtych czasach 100 000 to była ogromna ilość ludzi. Nieprawdopodobne wydaje się, żeby armia syryjska miała taką liczebność, więc jest tutaj zobrazowana potęga Boga, że izraelitów, których było pewnie kilka tysięcy, jest w stanie obronić przed wielokrotnie silniejszym wrogiem, który chce ich zniszczyć i tymsamym człowiek wierzący nie ma się czego obawiać, bo nie ma czegoś, przed czym Bóg go nie uchroni. W Biblii wielokrotnie wartości liczbowe są hiperbolizowane, jeśli chodzi o interwencję Boską. Jeśli się nad liczbami zastanowić, to na zdrowy rozsądek nie ma to żadnego sensu, jak w przypowieści o nielitościwym dłużniku:23 Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. 24 Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. 25 Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. 26 Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: "Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam". 27 Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu jest tutaj Bóg, a sługą osoba wierząca, która prosi o darowanie długu, czyli win. Według przypowieści Pan darował słudze dług wielkości 10 000 talentów. Talent to grecka jednostka miary, która w czasach Jezusa wynosiła ok. 34kg. Cena złota dzisiaj wg. Mennicy Polskiej to 149 005,52 za kg. Zatem Pan darował słudze dług o wartości 50 661 876 800 zł. Kogo stać na darowanie takiego długu i to każdemu wierzącemu? Liczba ta jest niedorzeczna tak samo jak 100 000 armia syryjska w tamtym czasie, a nawet jesli prawdziwa, to ma dowodzić wielkości Boga, bo darowanie takiej kwoty i obrona przed 100 000 armią jest po ludzku niemożliwa. W powyższej przypowieści zwróć też uwagę na to, jakim krętaczem był dłużnik:"Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam"Nie jest to wykonalne, żeby oddal dług wielkości 50 661 876 800 zł, skoro obecnie nie ma nic. Mimo wciskania takiego kitu i tak dług jest mu ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu sprawa, którą należy zrozumieć, to że kilka tysięcy lat temu świat wyglądał inaczej, a agresja pomiędzy ludami była powszechna. W Starym Testamencie przedstawiony jest surowszy obraz Boga, natomiast w Nowym Testamencie podkreślane jest Jego miłosierdzie. Teologowie tłumaczą to faktem, że zachowanie Boga było dopasowane do istniejących czasów. Kolejną sprawą jest to, że izraelici szukali w Bogu sprzymierzeńca militarnego i oczekiwali Mesjasza, który zostanie królem Izraela w dosłownym tego znaczeniu, wyciągnie ich do niepodległości i będą w ziemskim tego słowa znaczeniu największym i najpotężniejszym królestwem. Dlatego nie zaakceptowali Jezusa, ponieważ nie takiego króla się spodziewali, a jak sam mawiał Jezus królestwo jego nie jest z tego najpierw do czytania Biblii, a potem dopiero zaglądać na takie strony i najlepiej je skonfrontować z jakimś zatwierdzonym opracowaniem. Okaże się potem, że wiele z tych "faktów" jest naciąganych. Czerpanie z wiedzy o Bogu, Kościele i wierze jedynie z takich stron, to jak czerpanie wiedzy o otaczającym nas świecie z wiadomości TVP albo cała religia chrzescijanska opiera sie tylko na wierze w cos czego nie moze zobaczyc dotknac potwierdzic istnienia to dlaczego wierzacy nie wierza w takie cos jak magia?? jest tylu magikow czy iluzjonistow ktorzy robia naprawde niesamowite sztuczki ktorych zwykly smiertelnik nie wyjasnilby przez cale swoje zycie...skoro cała religia chrzescijanska opiera sie tylko na wierze w cos czego nie moze zobaczyc dotknac potwierdzic istnienia to dlaczego wierzacy nie wierza w takie cos jak magia?? jest tylu magikow czy iluzjonistow ktorzy robia naprawde niesamowite sztuczki ktorych zwykly smiertelnik nie wyjasnilby przez cale swoje zycie...Wszyscy magicy i iluzjoniści korzytsają z odwracania uwagi publiczności do przeprowadzania swoich sztuczek. W dobie youtube chyba nie powinno to pozostawiać żadnych wątpliwości. Co do nienamacalności wiary, to jak sama nazwa wskazuje ten element zaufania jest niezbędny. Samo to, że Bóg jest jeden, ale w trzech osobach jest tak niesamowity, niemożliwy do zrozumienia dla człowieka, tajemnica tego przed nami zakryta. Wydarzenia opisane w Biblii zgadzają się z wydarzeniami historycznymi, nawet opis stworzenia świata zbytnio nie odbiega od kolejności, w jakiej zachodziły zjawiska na Ziemii. Całun Turyński jest poddawany nieustannie badaniom, które dowodzą, że przykryty nim był człowiek poddany okropnej męce, a sam wizerunek został na płótno naniesiony w sposób niemożliwy do wykonania 2000 lat temu. Do tego dodając wszelkie potwierdzone cuda, jak chociażby przemiana Komunikantu w ludzkie ciało, które miały też miejsce w Polsce, relacje i nagrania z egorcyzmów, nawrócenie dziennikarzy czy naukowców pracujących przy Całunie, piszących książki np. biografię Jezusa pozwala na poczucie tej wiary w sposób bardziej namacalny i umocnić się w przekonaniu, że może to jednak prawda. Zapowiedź zbawienia w czasach mesjańskich 231 «Biada pasterzom, którzy prowadzą do zguby i rozpraszają owce mojego pastwiska - wyrocznia Pana. 2 Dlatego to mówi Pan, Bóg Izraela, o pasterzach, którzy mają paść mój naród: Wy rozproszyliście moją trzodę, rozpędziliście i nie zatroszczyliście się o nią; oto Ja się zatroszczę o nieprawość waszych uczynków - wyrocznia Pana. 3 Ja sam zbiorę resztę swego stada ze wszystkich krajów, do których je wypędziłem. Sprowadzę je na ich pastwisko, by miały coraz liczniejsze potomstwo. 4 Ustanowię zaś nad nimi pasterzy, by je paśli; i nie będą się już więcej lękać ani trwożyć, ani trzeba będzie szukać którejkolwiek - wyrocznia Pana. 5 Oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy wzbudzę Dawidowi Odrośl sprawiedliwą1. Będzie panował jako król, postępując roztropnie, i będzie wykonywał prawo i sprawiedliwość na ziemi. 6 W jego dniach Juda dostąpi zbawienia, a Izrael będzie mieszkał bezpiecznie. To zaś będzie imię, którym go będą nazywać: "Pan naszą sprawiedliwością"2. 7 Dlatego oto nadejdą dni - wyrocznia Pana - kiedy nie będą już mówić: "Na życie Pana, który wyprowadził synów Izraela z ziemi egipskiej", 8 lecz raczej: "Na życie Pana, który wyprowadził i przywrócił pokolenie domu Izraela z ziemi północnej i ze wszystkich ziem, po których ich rozproszył", tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi»3. PRZECIW FAŁSZYWYM PROROKOM Powszechne zepsucie 9 O prorokach. Rozdziera się serce we mnie, wszystkie moje członki ogarnia drżenie, jestem jak człowiek pijany, jak człowiek przesycony winem - z powodu Pana i Jego świętych słów. 10 «Kraj bowiem przepełniony jest cudzołożnikami 4, ich zabiegi zmierzają ku złemu, ich siłą jest nieprawość. 11 Albowiem nawet prorok, nawet kapłan postępują haniebnie, nawet w moim domu znalazłem ich nieprawość - wyrocznia Pana. 12 Dlatego będzie ich droga dla nich gruntem śliskim, na którym się potkną w ciemnościach i upadną. Albowiem ześlę na nich nieszczęście w roku, w którym ich nawiedzę - wyrocznia Pana. Zepsucie proroków 13 Także wśród proroków Samarii5 widziałem szaleństwo: prorokowali w imię Baala i zwodzili mój naród, Izraela. 14 A wśród proroków Jerozolimy widziałem obrzydliwość: cudzołóstwo, zatwardziałość w kłamstwie i popieranie złoczyńców, przy czym nikt się nie nawraca ze swej niegodziwości. Stali się oni wszyscy dla Mnie jakby Sodomą, a mieszkańcy ich jakby Gomorą»6. 15 Dlatego to mówi Pan Zastępów o prorokach: «Oto dam im za pokarm piołun, a za napój wodę zatrutą7. Albowiem od proroków z Jerozolimy rozeszła się niegodziwość po całym kraju». Prawdziwi a fałszywi prorocy 16 To mówi Pan Zastępów: «Nie słuchajcie proroków, którzy wam przepowiadają: wprowadzają was w błąd; zwiastują wam urojenia swego serca, nie zaś to, co pochodzi z ust Pańskich. 17 Mówią stale tym, co uwłaczają słowu Pana: "Będziecie zażywać pomyślności". Wszystkich zaś tych, co idą za popędem swego serca, zapewniają: "Nie spotka was nieszczęście". 18 8 Kto bowiem stał w radzie Pana, widział i słyszał Jego słowo? Kto nadsłuchiwał Jego słowa i usłyszał je? 19 Oto nawałnica Pańska, gniew powstaje, burza szaleje, spada na głowę niegodziwych. 20 Nie ustanie gniew Pana, dopóki nie wykona On i nie urzeczywistni zamiarów swego serca. Przy końcu dni zrozumiecie to w pełni. 21 Nie posłałem tych proroków, lecz oni biegają; nie mówiłem do nich, lecz oni prorokują. 22 Gdyby stali w mojej radzie9, głosiliby moje słowa mojemu narodowi i nawróciliby ich ze złej drogi oraz z przewrotnego postępowania. Nadużycia fałszywych proroków i kara za nie 23 Czy jestem Bogiem [tylko] z bliska - wyrocznia Pana - a z daleka [już] nie jestem Bogiem?10 24 Czy może się człowiek ukryć w zakamarkach, tak bym go nie widział? - wyrocznia Pana. Czy nie wypełniam nieba i ziemi? 25 Słyszałem to, co mówią prorocy, którzy prorokują fałszywie w moim imieniu: "Miałem sen, miałem sen!" 26 Dokądże będzie tak w sercu proroków, przepowiadających kłamliwie i przepowiadających złudy swego własnego serca? 27 Zmierzają ku temu, by przez sny swoje, które jeden drugiemu opowiada, poszło w niepamięć moje Imię u mojego ludu, podobnie jak zapomnieli mego Imienia dla Baala ich przodkowie. 28 Prorok, który miał sen, niech opowiada swój sen! Kto miał moje słowo, niech wiernie opowiada moje słowo! Co ma wspólnego słoma z ziarnem11 - wyrocznia Pana. 29 Czy moje słowo nie jest jak ogień12 - wyrocznia Pana - czy nie jest jak młot kruszący skałę? 30 Oto dlatego się zwrócę przeciw prorokom - wyrocznia Pana - którzy kradną sobie nawzajem moje słowo13. 31 Oto się zwrócę przeciw prorokom - wyrocznia Pana - którzy używają swego własnego języka, by wypowiadać wyrocznie. 32 Oto się zwrócę przeciw tym, którzy prorokują sny kłamliwe - wyrocznia Pana - opowiadają je i zwodzą mój lud kłamstwami i chełpliwością. Nie posłałem ich ani nie dawałem polecenia; w niczym też nie są użyteczni dla tego narodu - wyrocznia Pana. "Brzemię Pańskie" i jego znaczenie 33 A jeśli ten naród albo prorok, albo kapłan cię zapyta: "Jakie jest brzemię14 Pańskie?", odpowiesz im: "Wy jesteście brzemieniem, bo odrzuciłem was" - wyrocznia Pana. 34 A proroka, kapłana czy lud - ktokolwiek powie "brzemię Pańskie", ukarzę wraz z jego domem. 35 Tak będziecie mówić każdy do swego przyjaciela i każdy do swego brata: "Co odpowiedział Pan?" lub: "Co mówił Pan?" 36 Nie wspominajcie już więcej "brzemienia Pańskiego", inaczej bowiem stanie się mówiącemu brzemieniem jego własne słowo, gdyż odwróciliście sens słów Boga żywego, Pana Zastępów, Boga naszego. 37 Tak należy mówić do proroka: "Co odpowiedział tobie Pan?" lub: "Co mówił Pan?" 38 Jeślibyście mimo to mówili: "brzemię Pańskie", to wtedy tak mówi Pan: Ponieważ używacie tego wyrażenia "brzemię Pańskie", mimo że wam zakazałem mówić "brzemię Pańskie", 39 dlatego podniosę was zupełnie i wyrzucę sprzed mojego oblicza, was i miasto, które dałem wam i waszym przodkom. 40 Okryję was wieczną niesławą, wieczną hańbą, która nigdy nie ulegnie zapomnieniu». monoteizm, święta księga to Biblia (Stary Testament) z najważniejszą częścią zwaną Torą politeizm, święta księga to Biblia (Stary Testament) z najważniejszą częścią zwaną Torą monoteizm, święta księga to Biblia (Nowy Testament) z najważniejszą częścią zwaną Torą politeizm, święta księga to Biblia (Stary Testament) z najważniejszą częścią zwaną Talmudem Heli, Eli (gr. Ἠλὶ; translit. Ēli; od heb. עֵלִי; translit. Eli) - jeden z przodków Jezusa, syn Lewiego w linii Rezy, syna Zerubbabela, perskiego namiestnika Judei wymieniony w genealogii podanej w Ewangelii według św. Łukasza. Jednak według innego ewangelisty Mateusza, święty Józef z Nazaretu, przybrany ojciec chrześcijańskiego mesjasza, pochodził od innego syna Zerubbabela imieniem Abiud. Katolicka tradycja tłumaczy to tym, że Łukasz wymienił przodków Maryi w linii Rezy, a Mateusz Józefa w linii Abiuda. Urodził się w niepodległym państwie żydowskim między śmiercią Jana Hirkana I w 104 a końcem rządów jego żony Aleksandry Salome w 67 Przyszło mu żyć w ciężkich czasach upadku dynastii machabejskiej podczas chaotycznych rządów Jana Hirkana II (66 - 40 i bratanka Matatiasza Antygona 40 - 37 Zmarł w czasie, gdy królem podległej Rzymowi Judy był Herod Wielki, prawdopodobnie w początkowym okresie jego rządów. Heli był Dawidytą (potomkiem króla Dawida) mieszkającym początkowo w Betlejem w Judei, ale niespokojna sytuacja w Judzie mogła wymusić na nim migracje do bezpieczniejszej Galilei, gdzie zamieszkał w nowo powstałej żydowskiej wiosce Nazaret. Jego imię jest pochodzenia hebrajskiego. Prawdopodobnie jest pochodną od starosemickiego słowa El (pl. Bóg) albo od hebrajskiego rdzenia alah oznaczającego ,,iść do góry, wspinać się, wznosić się". Tak nazywał się arcykapłan przybytku w Szilo, współczesny prorokowi Samuelowi. Według tekstu Łukasza był on przodkiem Józefa z Nazaretu, przybranego ojca Jezusa, podczas gdy według Mateusza ojciec Józefa miał na imię Jakub, syn Mattana. Powstały różne interpretacje wyjaśniające te sprzeczności. Zgodnie z pierwszą był on ojcem Maryi, a nie Józefa z Nazaretu, ale kobiety były w tamtych czasach często dyskryminowane i nieuwzględniane w genealogiach, więc Łukasz uwzględnił Józefa, jako prawnego członka rodziny zamiast Miriam. Druga tradycja, rzadko spotykana, zakłada, że ojciec i mąż Maryi nosili to samo imię, a więc Heli był rodzicielem bliżej nieznanego Józefa, ojca Marii, a więc jej dziadkiem, nie ojcem. Trzecia, najczęściej spotykana i pochodząca już od ojców kościoła, zakłada że Heli z nieznaną z imienia kobietą spłodził Józefa z Nazaretu, ale zmarł w jakiś czas później i ta kobieta - zgodnie z prawem lewiratu (choć w rzeczywistości ograniczało się ono do braci, a nie kuzynów) - poślubiła jego dalekiego kuzyna Jakuba, który zaadoptował pasierba. W ten sposób Józef, mąż Maryi był biologicznym synem Heliego, a prawnym (halachicznym) synem Jakuba. Kuriozalnie w kościele katolickim, a także prawosławnym, monofizycki i katolickim nurcie anglikanizmu czci się Joachima, poświadczonego jedynie przez tradycje apokryficzną Wspomnienie w Nowym Testamencie[] Ewangelia Łukasza 3: 23-38: 23 Sam zaś Jezus rozpoczynając swoją działalność miał lat około trzydziestu. Był, jak mniemano, synem Józefa, syna Helego, 24 syna Mattata, syna Lewiego, syna Melchiego, syna Jannaja, syna Józefa, 25 syna Matatiasza, syna Amosa, syna Nahuma, syna Chesliego, syna Naggaja, 26 syna Maata, syna Matatiasza, syna Semei, syna Josecha, syna Jody, 27 syna Jana, syna Resy, syna Zorobabela, syna Salatiela, syna Neriego, 28 syna Melchiego, syna Addiego, syna Kosama, syna Elmadana, syna Era, 29 syna Jezusa, syna Eliezera, syna Jorima, syna Mattata, syna Lewiego, 30 syna Symeona, syna Judy, syna Józefa, syna Jony, syna Eliakima, 31 syna Meleasza, syna Menny, syna Mattata, syna Natana, syna Dawida, 32 syna Jessego, syna Jobeda, syna Booza, syna Sali, syna Naassona, 33 syna Aminadaba, syna Admina, syna Arniego, syna Esroma, syna Faresa, syna Judy, 34 syna Jakuba, syna Izaaka, syna Abrahama, syna Tarego, syna Nachora, 35 syna Serucha, syna Ragaua, syna Faleka, syna Ebera, syna Sali, 36 syna Kainama, syna Arfaksada, syna Sema, syna Noego, syna Lamecha, 37 syna Matusali, syna Enocha, syna Jareta, syna Maleleela, syna Kainama, 38 syna Enosa, syna Seta, syna Adama, syna Bożego. Genealogia Jezusa Ewangelia Mateusza Abraham • Izaak • Jakub (Izrael) • Juda • Fares • Chesrom • Ram • Aminadab • Nachszon • Salmon • Booz • Obed • Jesse • Dawid • Salomon • Roboam • Abiasz • Asa • Jozafat • Joram • Azariasz • Jotam • Achaz • Ezechiasz • Manasses • Amos • Jozjasz • Jojakim • Salatiel • Zerubabel • Abiud • Eliakim • Azor • Sadok • Achim • Eliud • Eleazar • Mattan • Jakub • Józef • Jezus Chrystus Ewangelia Łukasza Jezus Chrystus • Józef • Heli • Mattan • Lewi • Melchi • Jannaj • Józef • Matatiasz • Amos • Nahum • Hesli • Naggaj • Maat • Matatiasz • Semein • Josech • Joda • Jochanan • Reza • Zerubabel • Szeltiel • Neri • Melchi • Addi • Kosam • Elmadan • Er • Jezus • Eliezer • Jorim • Mattan • Lewi • Symeon • Judasz • Józef • Jonam • Eliakim • Melei • Menna • Mattan • Natan • Dawid • Jesse • Obed • Boaz • Salmon • Nachszon • Aminadab • Ram • Chesron • Peres • Juda • Jakub • Izaak • Abraham • Terach • Nachor • Serug • Reu • Peleg • Hebe • Szelach • Kainan • Arfachsad • Sem • Noe • Lamech • Matuzalem • Henoch • Jered • Mahalael • Kenan • Enosz • Set • Adam • Bóg Mogli oni toczyć zapamiętałą dyskusję o tym, co wydarzyło się w Jerozolimie i mogła w nich wstępować nowa nadzieja związana z pustym grobem. Może właśnie dlatego dostąpili przywileju spotkania ze Zmartwychwstałym. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu trzeba więc odczytywać jako zachętę do rozmowy o Bogu, zmierzającej do zrozumienia spotkania człowieka z Bogiem, które czasami jest tak inne od tego, czego się spodziewamy, że nawet dobrze znane Pisma go nie wyjaśniają. Życzenia Obrazek – Witraż z Jezusem Śmierć zwarła się z życiem i w boju, o dziwy, choć poległ Wódz życia, króluje dziś żywy. Płynącej ze Zmartwychwstania wiary w zwycięstwo życia nad śmiercią, a także radosnego świętowania Wielkiejnocy życzy Robert M. Rynkowski Artykuł w dużej części pochodzi z książki autora „Każdy jest teologiem. Nieakademicki wstęp do teologii”, która pod koniec maja 2012 r. ukazała się nakładem wydawnictwa WAM (13) Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów2 od Jerozolimy. (14) Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. (15) Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. (16) Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. (17) On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. (18) A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». (19) Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu; (20) jak arcykapłani i nasi przywódcy wydali Go na śmierć i ukrzyżowali. (21) A myśmy się spodziewali, że On właśnie miał wyzwolić Izraela. Tak, a po tym wszystkim dziś już trzeci dzień, jak się to stało. (22) Nadto jeszcze niektóre z naszych kobiet przeraziły nas: były rano u grobu, (23) a nie znalazłszy Jego ciała, wróciły i opowiedziały, że miały widzenie aniołów, którzy zapewniają, iż On żyje. (24) Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli». (25) Na to On rzekł do nich: «O nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! (26) Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały?» (27) I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. (28) Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. (29) Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. (30) Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. (31) Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. (32) I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?» (33) W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy. Tam zastali zebranych Jedenastu i innych z nimi, (34) którzy im oznajmili: «Pan rzeczywiście zmartwychwstał i ukazał się Szymonowi». (35) Oni również opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak Go poznali przy łamaniu chleba. Wielu interpretatorów tej perykopy uważa, że uczniowie uciekają z Jerozolimy po klęsce swojego Mistrza (być może z obawy o swoje życie), porzucają drogę Jezusa, ponieważ nie spełniła ona ich oczekiwań, nie rozumieją tego, co się wydarzyło, są zagubieni, chcą oddalić się od miejsca, które przypomina im porażkę, nie mają już nadziei, niczego nie oczekują, opowiadanie niewiast tylko ich przeraziło, chcą wrócić do normalnego życia, bo boją się nowych złudzeń. A może nie ucieczka? Warto jednak zwrócić uwagę na to, że nie ma w nim jednoznacznego wskazania na obawę prześladowań. Jest tu mowa o smutku, ale nie o strachu z powodu prześladowań i o ucieczce. Zresztą gdyby faktycznie była to ucieczka, to dlaczego uczniowie głośno ze sobą rozmawiają o tym, co raczej powinni starać się ukryć, i tak łatwo opowiadają nieznajomemu o tym, co się wydarzyło w Jerozolimie, oraz o swoich nadziejach związanych z Jezusem? Przecież nie mieli pewności, że nie jest to przeciwnik Mistrza z Nazaretu. Sytuacja zarysowana w opowiadaniu, a więc rzekoma niewiedza nieznajomego na temat wydarzeń w Jerozolimie i osoby Jezusa, uzasadnia sugestię BP, że przekazali mu oni więcej niż tylko suchą informację: Oni zaś opowiedzieli Mu o Jezusie Nazarejczyku, który był prorokiem potężnym w czynie i słowie wobec Boga i całego ludu jak arcykapłani i przełożeni nasi skazali Go na śmierć i ukrzyżowali. Tak nie postępują ci, którzy boją się prześladowań. Być może uczniowie nie są też przerażeni relacją niewiast. Tłumaczone jako „przeraziły” greckie słowo exestēsan (w. 22) w innych miejscach Nowego Testamentu nie ma takiego znaczenia, ale oznacza „wprawiać w zdumienie”, „oszołamiać”. Dlatego na przykład w BP znajdujemy słowo „zdumiały”. Tekst nie dostarcza więc dostatecznie przekonujących argumentów za tym, że uczniowie są przestraszeni czy groźbą prześladowań, czy relacją kobiet o pustym grobie. Mogli być w najwyższym stopniu wstrząśnięci wewnętrznie, wprawieni w zdumienie, w ich głowach kłębiły się myśli niejasne i niepewne. Mogli nie rozumieć znaczenia śmierci Jezusa, a Jego zmartwychwstanie mogło wydawać się im niewiarygodne. To z tej właśnie niemocy zrozumienia znaczenia ostatnich wydarzeń, tego wewnętrznego wstrząsu mógł wziąć się smutek – chociaż mogło tu chodzić o zasępione, ponure miny, na które również wskazuje tłumaczone jako „smutni” słowo skuthrōpoi (w. 17) – wzmianka o którym zdaje się być potwierdzeniem ich przerażenia. A jak ożywiona była ich rozmowa, wskazują użyte na jej określenie słowa homileó i suzéteó (w. 15). Pierwsze oznacza „rozmawiać z kimś”, „dyskutować”. Drugie oznacza wspólną dyskusję mająca na celu znalezienie tego, czego się szuka, konkretnego rozwiązania, dyskusję połączoną z zadawaniem pytań i w zdecydowanej większości przypadków w NT dotyczy dysput o charakterze religijnym. Połączenie słów o podobnym znaczeniu wskazuje wielkie zaangażowanie uczniów w rozmowie. Znajduje to potwierdzenie w użytym przez Jezusa na określenie rozmowy uczniów słowie antiballete (w. 17) oznaczającym przenośnie wymianę zdań, czyli żywiołową dyskusję. Zatem rozmowa uczniów to nie niezaangażowana konwersacja, lękliwa wymiana uwag, ale właśnie żywiołowe, gorące wspólne zastanawianie się, dyskutowanie, szukanie rozwiązania. Kleofas i jego towarzysz są może zawiedzeni z tego powodu, że nie spełniły się ich nadzieje na zbawienie Izraela, przede wszystkim polityczne, może są smutni z powodu śmierci Mistrza, której znaczenia nie mogą pojąć, a z drugiej strony są zaskoczeni informacjami o pustym grobie i nie są w stanie tego wszystkiego ze sobą pogodzić. Mogli oni bowiem łatwo uwierzyć, że Jezus jest prorokiem, nawet w to, że jest Mesjaszem, ale nie takim, który niejako daje się zabić, a potem zmartwychwstaje. Dlatego rozprawiają o tym i starają się to zrozumieć. To rozprawianie może być wręcz tak gorące, że w zapamiętaniu nie rozpoznają swojego Mistrza. Co prawda użyte w stronie biernej słowo krateó (w. 16) może wskazywać, że mamy do czynienia z działaniem sił boskich, czyli chodziłoby o to, że Jezus celowo nie chciał dać się poznać uczniom. Jeśli jednak nawet faktycznie tak jest, to i tak nie jest wykluczone, że to działanie nadprzyrodzone mogło się opierać na zupełnie naturalnym zjawisku, jakim jest takie zapamiętanie się w sporze, że nie widzi się niczego dookoła. Może więc należałoby ten wers tłumaczyć tak, jak robi to Remigiusz Popowski: Lecz ich oczy tak były zajęte, że Go nie poznali. To zresztą nie podważa przekładów sugerujących, że oczy ich były celowo zamroczone, zakryte. Wszak gdyby Go poznali od razu, być może Jezus nie miałby szansy na wyłożenie im jeszcze raz wszystkich Pism odnoszących się do Niego. Wiele wskazuje więc na to, że Kleofas i jego towarzysz wcale nie byli tak zagubieni w wierze i przerażeni, jak sugerują niektóre interpretacje. Ich podróż mogła być zwykłym powrotem do domu, w czasie którego toczyli ożywioną rozmowę, zapamiętałą dyskusję o tym, co wydarzyło się w Jerozolimie. Mogli być wstrząśnięci, zdumieni, a ich wiara mogła przechodzić w zwątpienie, nie była to jednak ucieczka podszyta niewiarą. Mogła w nich wstępować nowa nadzieja związana z pustym grobem. Otwieranie Pism Tyle, że nie byli oni w stanie o własnych siłach dojść do właściwego zrozumienia ostatnich wydarzeń. Nic więc dziwnego, że byli zasępieni. Ryszard Przybylski wskazuje, że przyczyną tej niemożności było to, że ich serca były zbyt tępe, aby pojąć sens Pism i osiągnąć zrozumienie Bożego objawienia, aby pojąć, że pasmo cierpień, haniebny proces, męczeńska śmierć, niewiarygodne zmartwychwstanie świadczą o tym, że Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem. Nie rozwikłali tajemnicy Jego tożsamości, chociaż wielokrotnie im o niej mówił. Przystąpił więc do komentowania ksiąg, aby pogrążeni w duchowym zamęcie uczniowie mogli pojąć, kim w istocie był ich zabity Mistrz. To komentowanie ksiąg staje się jaśniejsze w kontekście przemienienia Jezusa (Mt 17, 1–8, Mk 9, 2–8, Łk 9, 28–36). Rozmawia On wówczas z Mojżeszem i Eliaszem. Od Orygenesa wywodzi się tradycja interpretowania obecności tych dwóch postaci na Górze Przemienienia w ten sposób, że są oni reprezentantami Prawa i Proroków, dwóch najważniejszych części Biblii hebrajskiej. Michał Wilk wskazuje, że blask chwały przemienionego Chrystusa oświeca nie tylko Mojżesza i Eliasza, ale także Prawo i Proroków. Na Górze Przemienienia dwaj mężowie są świadkami Syna Bożego, podobnie jak Prawo i Prorocy od wieków były świadectwem tego, co miało stać się ich wypełnieniem i doskonałością. Dlatego życie Chrystusa rzuca światło na ST i wyjaśnia jego sens, On sam jest żywą egzegezą Pism Izraela. Ale opis sceny przemienienia pokazuje, jak ważna dla właściwego zrozumienia wydarzenia Jezusa Chrystusa i Pism jest rozmowa. Jezus rozmawia bowiem (sullaleó) właśnie z Mojżeszem i Eliaszem. Mojżesz to ten, z którym Bóg rozmawiał jak z przyjacielem, a Eliaszowi objawiał się w łagodnym powiewie. Są więc oni nie tylko symbolami Prawa i Proroków, ale też są niejako najlepiej przygotowani do rozmowy z Bogiem i o nadchodzących wydarzeniach, najważniejszych dla historii zbawienia, do odczytywania Pism w kontekście męki Jezusa, bo jak informuje Łukasz, mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie (Łk 9, 31). Opis przemienienia Jezusa wskazuje więc, że dla właściwego zrozumienia Pism konieczne jest nie tylko patrzenie na nie przez pryzmat wydarzenia Jezusa, ale również rozmowa z udziałem Boga. To w takiej rozmowie najlepiej dokonuje się interpretacja Pisma i odkrywane jest, kim jest Jezus. Co więcej, dochodzi wówczas również do spotkania z Bogiem. Uczniowie z Emaus mówią, że serca w nich pałały, gdy Jezus rozmawiał z nimi i wyjaśniał im Pisma. Słowo kaió tłumaczone jako „pałać” oznacza „płonąć” i często tak jest przekładane (Popowski, BP, BW-P; EPP ma „gorzeć”). W klasycznej literaturze greckiej było ono stosowane, by opisać intensywne reakcje emocjonalne. Ale interesujące jest to, że w Septuagincie czasownik ten jest często używany do wskazania obecności Pana (Wj 3, 2, Pwt 4, 11; 9, 15; Iz 30, 27). Z kolei słowo kardia w Biblii prawie nigdy nie oznacza serca w znaczeniu fizycznym. Serce jest najgłębszym wnętrzem człowieka. Jest ono synonimem człowieka jako takiego, wyraża to, co w człowieku najgłębsze, jego najintymniejsze dążenia i pragnienia, dobre lub złe, wyraża „ja” człowieka, samą jego osobę. To najbardziej intymny ośrodek osoby ludzkiej, w którym Bóg daje się człowiekowi poznać, to obszar, gdzie Bóg i człowiek się spotykają. Z kolei słowo dianoigó tłumaczone jako „wyjaśniał” (BW-P, BP) czy „wykładał” (Popowski) oznacza dosłownie „otwierać” (EPP). Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu pozwala zakładać, że otwieranie Pism przez Jezusa, otwieranie w rozmowie, ale i niejako samym sobą jako egzegezą ST, powoduje nie tylko intensywne przeżycie emocjonalne, a nawet nie przede wszystkim takie przeżycie, ale przybycie Boga, którego znakiem jest ogień, do serca jako miejsca spotkania człowieka z Nim, do człowieka. Płonięcie tego miejsca, podobnie jak płonięcie krzewu, w którym Pan ukazał się Mojżeszowi (Wj 3, 2), czy płonięcie góry Horeb (Pwt 4, 11), oznacza, że jest tam Bóg. Łamanie chleba Można zakładać, że ta obecność Boga przygotowała uczniów do jeszcze głębszego z Nim spotkania. Może właśnie dlatego zatrzymują Jezusa na wspólny posiłek. Kleofas i jego towarzysz rozpoznali Jezusa, gdy zajął On miejsce u stołu i połamał chleb. Użyte w Łk 24, 35 słowa klasei tou artou, podobnie jak w Dz 2, 42, oznaczają łamanie chleba. Historycy liturgii i egzegeci mają wątpliwości, czy formułę tę, występującą tylko w tych dwóch miejscach i to w dodatku w pismach tego samego autora, można uważać za techniczne określenie Eucharystii. Nie da się jednak wykluczyć hipotezy, że termin ten został zaczerpnięty z tradycji wcześniejszej. Jeśli jednak nie był on określeniem Eucharystii, to i tak pojawia się pytanie, czy posiłek Jezusa z uczniami w Emaus był Eucharystią, czy nie. Zdecydowana większość egzegetów uważa, że mamy tu do czynienia ze zwykłym posiłkiem, podczas którego zwyczajowo łamano chleb. Co takiego niezwykłego było w tym posiłku, że Kleofas i jego towarzysz rozpoznali Jezusa? Dominująca interpretacja jest taka, że poznali oni Jezusa po łamaniu chleba. To oznacza zaś, że Jezus dał się poznać konkretnie przez to, że łamał chleb, że niejako powtórzył dla nich Ostatnią Wieczerzę. Problem jednak w tym, że uczniowie z Emaus nie uczestniczyli w tej wieczerzy, więc nie mógł to być dla nich rozpoznawalny znak. Za szerszym rozumieniem pojęcia łamania chleba przemawia też znaczenie słówka en w wyrażeniu en tē klasei tou artou. Najczęściej tłumaczone jest ono jako przy (BT, Wojciechowski, Popowski, EPP), rzadziej jako w czasie (BW-P) czy po (BP). Gdy przyjmie się ostatnią wersję tłumaczenia, to tekst ten jednoznacznie wskazuje, że Jezus dał się rozpoznać uczniom, gdyż łamał chleb, to był jego znak rozpoznawczy. Jednak inna jest wymowa tego tekstu, gdy się przyjmie dosłowne znaczenie dwóch pozostałych wersji. Owszem, Jezus mógł dać się poznać przez gest łamania chleba, ale też niejako w czasie tego całego posiłku, którego szczytem było łamanie chleba. Może więc należałoby przyjąć, że Jezus daje się poznać w łamaniu chleba (tak jest tłumaczone słówko en we wcześniejszym wyrażeniu en tē odō – w drodze)? Jeśli Jezus dał się poznać w łamaniu chleba, to może dał się właśnie poznać w całym posiłku. Oznaczałoby to, że ten cały posiłek, łamanie chleba prowadzi do rozpoznania Jezusa. Za taką interpretacją przemawia dodatkowo to, że mianem „łamanie chleba” określano nie tylko materialną czynność rozdrabiania placków macy, ale także modlitwy, które tę czynność poprzedzały i po niej następowały. Być może w jednej z tych modlitw Jezus powtórzył charakterystyczne dla Niego słowa, których kiedyś używał, i pod ich wpływem został rozpoznany. Drugą przyczynę rozpoznania mogło stanowić niezwykłe zachowanie Chrystusa, czy też charakterystyczne gesty. Pomimo iż nie był gospodarzem domu, sam, nie pytając nikogo o przyzwolenie, dokonał całego obrzędu łamania chleba. Takie zachowania były typowe dla Jezusa z czasów Jego publicznej działalności. Czym jednak było owo „łamanie chleba”? U progu chrześcijaństwa gest łamania chleba właściwy światu semickiemu mówił o wdzięczności wobec Boga za błogosławieństwo, którego był widocznym znakiem, i symbolizował przyjaźń, wspólnotę i jedność tych, którzy spożywali ten sam chleb. Okoliczności decydowały o tym, czy dzielony był wśród biesiadników chleb radości i wesela, czy smutku i utrapienia. Myśl o chlebie dającym życie, powstałym ze zmiażdżonych ziaren, zawierała głęboko ukryty aspekt ofiary. Jezus łamał chleb w czasie ustanowienia Eucharystii (Mt 26, 26; Mk 14, 22; Łk 22, 19; 1Kor 11, 24). W Łk 24, 30 jest taka sama sekwencja czynności jak w tekstach dotyczących Eucharystii. Nic więc dziwnego, że to opowiadanie jest z tymi tekstami łączone. Ale wiąże się on również z tekstami, w których to pierwsi chrześcijanie łamią chleb (Dz 2, 46; 20, 27, 35; 1Kor 10, 16; Dz 2, 42 – klasei tou artou). W 1Kor 10, 16 aluzja do Eucharystii jest oczywista. Jest bardzo prawdopodobne, że Dz 2, i 20, mówią o Eucharystii, ale nie przesądza to, że o Eucharystii mówi opowiadanie o uczniach z Emaus. Równie dobrze może mówić o zwykłym posiłku, podobnie jak Dz 27, 35. Problem, czy uczta Jezusa z uczniami to Eucharystia, próbuje się rozwiązać w ten sposób, że wskazuje się, iż epizod z uczniami rozpoznającymi Zmartwychwstałego „po łamaniu chleba” jest konstrukcją literacką Łukasza. Jeśli tak, to ważne jest nie to, czy Jezus mógł sprawować w Emaus Eucharystię, ale to, czy Łukasz zamierzał mówić w tym miejscu o Eucharystii. Wydaje się, że Ewangelista pragnie nawiązać do praktyki sprawowania Ostatniej Wieczerzy w jego czasach. Wyrażenie klasei tou artouma dla niego wyjątkowe znaczenie. Chce przez nie wskazać celebrowaną w jego czasach pamiątkę męki i zmartwychwstania Chrystusa. Pierwsi chrześcijanie spotykają się we wspólnocie: słuchają słowa Bożego i łamią chleb. Łamanie chleba jest dla pierwotnego Kościoła co najmniej znakiem wspólnoty i braterstwa. Rysem charakterystycznym pierwotnej gminy było „trwanie we wspólnocie”. Wzmianka o owej wspólnocie jest stwierdzeniem faktu miłości łączącej pierwszych chrześcijan. Szczególny rodzaj wspólnoty tworzyli oni podczas łamania chleba i na modlitwie. Rozwiązanie to jest jak najbardziej słuszne, jednak nie przesądza ono, że w istocie łamanie chleba z opowiadania o uczniach z Emaus należy utożsamiać z Eucharystią. Być może opowiadanie to trzeba jednak wiązać ze znaczeniem łączących się z Ostatnią Wieczerzą wspólnych posiłków uczniów i Jezusa po Zmartwychwstaniu. Najbardziej znacząca w tym kontekście jest wzmianka w Dz. Łukasz mówi, że Jezus ukazywał się im przez czterdzieści dni i mówił o królestwie Bożym. A podczas wspólnego posiłku przykazał im nie odchodzić z Jerozolimy (Dz 1, 3n). Joseph Ratzinger wskazuje, że jest tu mowa o trzech charakterystycznych elementach przebywania Zmartwychwstałego ze swoimi: ukazywał się, mówił, zasiadał do wspólnego posiłku. Dodajmy, że widać tu duże podobieństwo do opowieści o uczniach z Emaus, bo Jezus też ukazuje się im, rozmawia z nimi w drodze i uczestniczy w posiłku. Według J. Ratzingera są to trzy powiązane ze sobą sposoby Zmartwychwstałego objawienia siebie samego, który ukazuje się jako żyjący. Poprawne zrozumienie trzeciego elementu umożliwia termin sunalizo. Ratzinger odwołuje się do jednej z możliwych etymologii i znaczenia tego słowa, według której oznacza ono „jeść sól”. W Starym Testamencie wspólne spożywanie chleba i soli albo samej soli oznaczało zawieranie trwałych przymierzy. Sól, jako zapobiegająca gniciu, będącemu przejawem śmierci, jest gwarancją trwałości. Spożywanie posiłku jest zapobieganiem śmierci. „Spożywanie soli” przez Jezusa po Zmartwychwstaniu, które jest znakiem nowego, nieprzemijającego życia, wskazuje na nową ucztę Zmartwychwstałego ze swoimi. Jest to wydarzenie przymierza i dlatego jest związane z Ostatnią Wieczerzą, podczas której Pan ustanowił Nowe Przymierze. Jedzenie soli wyraża związek uczty przed Męką z nową wspólnotą biesiadną Zmartwychwstałego. Daje On siebie samego swoim jako pokarm i czyni ich uczestnikami swojego życia. Pan ponownie włącza uczniów we wspólnotę przymierza z sobą i z żywym Bogiem. We wspólnocie liturgicznej, w celebrowaniu Eucharystii to zasiadanie za stołem ze Zmartwychwstałym trwa nadal, mimo że w inny sposób. Może więc posiłek uczniów z Emaus też jest owym „spożywaniem soli”, wydarzeniem przymierza, uczynieniem Kleofasa i jego towarzysza uczestnikami nowego życia, nową wspólnotą. Ich uczta z jednej strony wiązałaby się więc z Ostatnią Wieczerzą, ale z drugiej strony, właśnie przez związek z wczesnochrześcijańskim łamaniem chleba – z chrześcijańską Eucharystią. Opowiadanie o uczniach z Emaus łączy więc w sobie dwa elementy znaczenia posiłku: zawarcie Nowego Przymierza i wczesnochrześcijańska Eucharystia. Obecność Jezusa wskazuje, że w chrześcijańskiej uczcie następuje spotkanie z Bogiem (wskazanie tej obecności mógł mieć na celu Łukasz, gdy pisał to opowiadanie). Łamanie chleba jest więc znakiem obecności Zmartwychwstałego, wokół którego gromadzą się chrześcijanie, by uczestniczyć w Nowym Przymierzu i w nowej uczcie z Nim. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu wskazuje, iż w nabożeństwie eucharystycznym spotykamy się z Jezusem Chrystusem. Związek ich uczty z wczesnochrześcijańską Eucharystią pokazuje, że jest to ofiarowana przez Boga pamiątka, która jest czymś już nie symbolicznie, ale realnie uobecniającym Jego samego. To, że w nabożeństwie eucharystycznym spotykamy się ze Zmartwychwstałym, oznacza, że staje się on dla nas widzialny, ale ta otwartość oznacza również, że musimy go wypuścić, Zmartwychwstały wciąż znika nam z oczu. *** Ciekawe, że to właśnie uczniowie z Emaus, którzy niczym szczególnym wcześniej się nie wyróżnili, doznali przywileju spotkania z Jezusem. Wszak można przypuszczać, że uczniów podobnie zagubionych jak oni było o wiele więcej. Dlaczego zatem ci dwaj? Może właśnie dlatego, że rozmawiali o spotkaniu z Bogiem, a do tego, by zrozumieli to spotkanie, brakowało bardzo niewiele. Opowiadanie o Kleofasie i jego towarzyszu trzeba odczytywać jako zachętę do rozmowy o Bogu, rozmowy zaangażowanej, będącej dyskusją zmierzającą do znalezienia rozwiązania problemu, a raczej zrozumienia spotkania człowieka z Bogiem, które czasami jest tak inne od tego, czego się spodziewamy, że nawet dobrze znane Pisma go nie wyjaśniają. Bibliografia: B. Costacurta, Eliasz, Kraków 2010. A. Grün, Ewangelie, Kraków 2009. A. Ligęza, M. Wilk, Od popiołu do ognia. Rozmowy o czytaniach liturgicznych okresu wielkiego postu, Kraków 2010. Orygenes, Przeciw Celsusowi, VI, 68. R. Przybylski, Ogrom zła i odrobina dobra, Warszawa 2006. J. Ratzinger, Jezus z Nazaretu, t. 2, Kielce 2011. W. Surmiak, „Łamanie chleba” w Nowym Testamencie (Łk 24,35 i Dz 2,42), w: „Śląskie Studia Historyczno-Teologiczne” 36 (2003) nr 2, s. 404–413. A. Sikora, Gest „łamania chleba” w Nowym Testamencie, [w:] Biblia o Eucharystii, red. S. Szymik, Lublin 1997, s. 111–126. A. Świderkówna, Rozmowy o Biblii. Nowy Testament, Warszawa 2009. Skróty polskich przekładów Pisma Świętego: BT – Biblia Tysiąclecia, wyd. IV; BP – Biblia Poznańska; BW-P – Biblia Warszawsko-Praska; Popowski – Nowy Testament. Przekład na Wielki Jubileusz Roku 2000, ks. Remigiusz Popowski SDB; Wojciechowski – Grecko-polski Nowy Testament, ks. Remigiusz Popowski SDB, Michał Wojciechowski; EPP – Ekumeniczny Przekład Przyjaciół, Jan Turnau, ks. Michał Czajkowski, abp Jeremiasz Jan Anchimiuk, pastor Mieczysław Kwiecień.

imie boga izraela w starym testamencie